Niedozwolone klauzule umowne weszły do polskiego systemu cywilnego za sprawą implementacji dyrektywy 93/13 z dnia 5 kwietnia 1993 r. w sprawie nieuczciwych warunków w umowach konsumenckich. Doszło do tego podczas procedury przygotowawczej przed wstąpieniem Polski do Unii Europejskiej w 2004 roku. Celem dyrektywy było ujednolicenie przepisów ustawowych, wykonawczych i administracyjnych państw członkowskich odnoszących się do nieuczciwych warunków umownych w umowach zawieranych pomiędzy sprzedawcą lub dostawcą a konsumentem. Podczas prac nad prawem ochrony konsumenta zwracano szczególną uwagę na uprzywilejowaną pozycję profesjonalisty na rynku gospodarczym oraz na częsty proceder wykorzystywania korzystniejszego wobec konsumenta położenia. W celu przeciwdziałania tego typu sytuacjom Komisja podjęła się trudnej próby rozwiązania tego problemu na poziomie wspólnotowym. Należy zwrócić uwagę na fakt, że nie istnieje inna międzynarodowa regulacja w tej kwestii.
W procesie implementacji został utworzony art. 3851, który w sposób dosłowny powiela postanowienia dyrektywy.
Dzięki temu przepis ten ma charakter bardzo precyzyjny. Można go uznać za przepis o charakterze definicyjnym. Wskazuje, że klauzula abuzywna to „postanowienia umowy zawieranej z konsumentem nieuzgodnione indywidualnie nie wiążą go, jeżeli kształtują jego prawa i obowiązki w sposób sprzeczny z dobrymi obyczajami, rażąco naruszając jego interesy (niedozwolone postanowienia umowne)”. Właśnie w celu jak najlepszej ochrony został ustanowiony termin „niedozwolone postanowienia umowne”. Rozwiązuje on problemy, które niesie standaryzacja procesu zawierania umów i jednocześnie odchodzenie od negocjacji warunków umownych, który prowadzi do dominacji umów adhezyjnych. Konsument nie ma żadnego wpływu na brzmienie takiego przepisu i jest zdany na dobrą lub złą wolę kontrahenta. Zgodnie z art. 3851§2 niekorzystne postanowienia nie wiążą konsumenta, a zarazem umowa pozostaje w mocy.
Należy zauważyć, że w procesie tworzenia regulacji przewidziano również ustanowienie rejestru klauzul abuzynych. Postanowienia umowne raz uznane za nieuczciwe warunki umowne przez Sąd Ochrony Konkurencji i Konsumenta zostają wpisane do rejestru, co zapewnia innym konsumentom, którzy zostali dotknięci takim samym niesprawiedliwym traktowaniem, możliwość powołania się na wcześniejsze orzeczenie.
Jedną z klauzul abuzywnych jest tzw. ubezpieczenie niskiego wkładu własnego przy kredycie hipotecznym. Należy podkreślić, że powyższa instytucja nie ma nic wspólnego z ubezpieczeniem. Stronami umownymi są bank (kredytodawca) oraz ubezpieczyciel. W ostatnich latach banki zgadzają się udzielić kredytu z bardzo niskim wkładem własnym lub bez żadnego wkładu. Warunkiem uzyskania takiej pożyczki jest właśnie opłacanie ubezpieczenia banku na wypadek niewypłacalności dłużnika. Wskazana instytucja wydaje się być bardzo korzystna, ale nie każdy zdaje sobie sprawę z faktu, że chroni wyłącznie bank. W przypadku niewypłacalności kredytobiorcy towarzystwo ubezpieczeniowe pokrywa raty, ale konsument jest nadal zobowiązany do zwrotu długu. Wynika to z zasady regresu ubezpieczeniowego. Konsument nie jest w żadnej części zwolniony ze zobowiązania. Dochodzi do tego ważna kwestia niedoinformowania kredytobiorców. W większości przypadków nie zdają sobie oni sprawy, że UNWW nie stanowi dla nich żadnej ochrony, a opłaty z tego tytułu rosną z każdą wpłata. Szczególnie odczuwalne jest to dla kredytobiorców, którzy zdecydowali się na pożyczkę w walucie obcej, np. franku szwajcarskim. Potwierdzają to orzeczenia SOKIK.
W ostatnim czasie można było zaobserwować odejście od utartej linii orzeczniczej, która stwierdzała, że UNWW stanowi klauzulę abuzywną. Przykładem jest sprawa 20 listopada 2013 r., sygn. akt VI ACa 1521/12 (podobne do wyroku SOKiK z dnia 6 sierpnia 2009 r., XVII AmC 624/09). Sąd przyjął, że UNWW nie jest klauzulą abuzywną per se, natomiast ustalenia umowne, które regulują sposób zapłaty ubezpieczenia mogą mieć charakter klauzuli niedozwolonej.
Właśnie ze względu na spór jaki powstał warto przeanalizować problem ubezpieczenia niskiego wkładu własnego. Przykładem aktualnego orzeczenia, w którym uznano UNWW za klauzulę abuzywną jest wyrok z dnia 28 września 2015 roku o sygnaturze akt II Ca 393/15.
W przedmiotowej sprawie w dniu 01 października 2007 roku powodowie jako kredytobiorcy i pozwany bank zawarli umowę o kredyt hipoteczny na kwotę 383.800 zł indeksowany do CHF po przeliczeniu wpłaconej kwoty zgodnie z kursem kupna CHF wg Tabeli Kursów Walut obcych obowiązujących u pozwanego w dniu uruchomienia kredytu lub transzy. Strony postanowiły ponadto, że
– dodatkowe zabezpieczenie kredytu do czasu, gdy saldo zadłużenia z tytułu udzielonego kredytu stanie się równe lub niższe niż 312.800 zł, stanowi ubezpieczenie kredytów hipotecznych z niskim udziałem własnym powodów, na podstawie umowy zawartej przez pozwanego z TUIR CIGNA STU S.A.
– powodowie są zobowiązani do zwrotu pozwanemu kosztów ubezpieczenia w wysokości 2.649 zł za pierwsze 36 miesięcy trwania ochrony ubezpieczeniowej
– jeżeli w ciągu 36 miesięcy ochrony ubezpieczeniowej saldo zadłużenia z tytułu udzielonego kredytu nie stanie się równe lub niższe niż 312.800 zł powodowie zobowiązani do zwrotu kosztów ubezpieczenia za kolejny 36 miesięczny okres udzielonej pozwanemu przez TUIR CIGNA STU S.A. ochrony ubezpieczeniowej, o czym powodowie zostaną powiadomieni przez pozwanego pisemnie
– jeżeli w ciągu 36 miesięcy ochrony ubezpieczeniowej saldo zadłużenia z tytułu udzielonego kredytu stanie się równie lub niższe niż 312.800 zł pozwany dokona zwrotu proporcjonalnej części składki na rachunek powodów, za pełne miesiące kalendarzowe pozostające do końca okresu ubezpieczenia, za który składka została uiszczona
Sąd Rejonowy po dogłębnej analizie uznał, że powyższe ustalenia nie stanowią klauzuli niedozwolonych. Z jego stanowiskiem nie zgodził się natomiast Sąd Okręgowy, który przyznał rację powodom. W uzasadnieniu wywodził między innymi, że: „postanowienia łączące strony umowy kredytu hipotecznego, regulujące ubezpieczenie niskiego wkładu własnego, nie zostały indywidualnie ustalone z powodami”. Ponadto uznał, że umowa kredytu hipotecznego może zawierać postanowienia w przedmiocie ubezpieczenia niskiego wkładu własnego. Za kwestię kluczową uznał problem ukształtowania tych postanowień. Dokonał analizy tego, czy postanowienia umowy kredytowej, obejmujące ubezpieczenie niskiego wkładu własnego, kształtują prawa i obowiązki powodów w sposób sprzeczny z dobrymi obyczajami, rażąco naruszając ich interesy. Dokonując analizy problemu sąd zauważył, że powodowie nie byli stroną umowy ubezpieczeniowej, a co za tym idzie nie mieli wpływu na treść umowy w zakresie ubezpieczenia. Ponadto nie uzyskali oni do wglądu powyższej umowy i nie mogli ustalić, czy kredyt w ogóle został objęty takim ubezpieczeniem. Kolejnym argumentem w ocenie sądu był fakt, że powodom nie zaproponowano alternatywnego sposobu zabezpieczenia. Podkreślał on, że nie tylko forma zabezpieczenia miała charakter sprzeczny z dobrymi obyczajami, ale również przerzucenie całości ciężaru kosztów ubezpieczenia niskiego wkładu na kredytobiorców.
Podsumowując obserwujemy w kwestii ubezpieczenia niskiego wkładu własnego swoistą ewolucję orzeczniczą, która z jednej strony umożliwia stosowania tej formy zabezpieczenia, a z drugiej pozwala na właściwą i proporcjonalną ochronę konsumenta. Należy zresztą zwrócić uwagę na pozytywny wpływ tego rozwiązania na rynek finansowy. Banki mogą pozwalać na kredyty osobom, które mają niewielki lub w ogóle nie mają wkładu własnego. Z drugiej tego typu zabezpieczenie zapewnia instytucjom finansowym bezpieczeństwo w okresie kryzysu. Jednocześnie zwraca się uwagę na potrzebę indywidualnego ustalania tego typu rozwiązań z klientem i umożliwianie mu wyboru pomiędzy różnymi zabezpieczeniami oraz informowania ich o procesie działania każdego z nich. Najważniejszym dla konsumenta wnioskiem z uzasadnienia wyroku z 28 września 2015 roku jest jednak fakt, że bank nie ma prawa przerzucać całego ryzyka na barki kredytobiorcy.